Aktualności
Nie siedź w domu
Byliśmy tam
Sondaż publiczny
Echo historii
Zapomniani, bo Żydzi
Nauczono nas uważać, że jest tylko siedmiu polskich laureatów Nagrody Nobla: Henryk Sienkiewicz, Władysław Reymont, Maria Skłodowska-Curie , Lech Wałęsa, Czesław Miłosz, Wisława Szymborska i Olga Tokarczuk. Polacy zapomnieli o dodatkowych dziesięciu swoich noblistach! Dlaczego? Bo byli polskimi Żydami! Czyż to nie antysemityzm? Zwłaszcza, że na stronach Komitetu Nobla o każdym z nich przy kraju pochodzenia przeczytamy: Polska.
Jest drugi taki region w świecie?
Zapowiadając tydzień temu tekst o śląskich noblistach dokładnie na to liczyłem. Że we środę dołączy do nich kolejna osoba – pisarka Olga Tokarczuk. I tak naprawdę to jej Nobel jest powodem, żeby śląskich noblistów przypomnieć. Bo większość z nas nic o nich nie wie. Grzegorz Schetyna dowiedziawszy się o jej Noblu napisał: pierwszy literacki Nobel na Dolnym Śląsku. A to nieprawda. Pierwszego, 117 lat wcześniej dostał Gerhard Hauptmann, autor wyśmienitych naturalistycznych dramatów.
Trójwieś nad Przemszą
Przyjęło się mówić, że granica pomiędzy Śląskiem a Małopolską była najtrwalszą granicą państwową środkowej Europy, która niezmieniona przetrwała niemal 500 lat, najpierw pomiędzy koroną czeską a Polską, potem między Austrią a Polską, następnie miedzy Prusami a Polską a na koniec między Prusami (Niemcami), a Rosją. To prawda, ale niezupełnie – bo nie dotyczy trzech wsi. Które przez długi czas… nie należały do żadnego państwa.
Karol – u nas Zapomniany
Dawno temu w tyskim liceum Norwida uczono mnie, że ten hiszpański król miał powiedzieć „W moim państwie słońce nie zachodzi nigdy”. Tylko nie powiedziano mi wtedy, że jego państwo to nie tylko Hiszpania, ale też… Tychy, Mikołów, Pszczyna, w zasadzie cały Śląsk. I znacznie więcej, bo Karol V władał w Europie tak rozległymi terytoriami, jak nikt przed nim i nikt po nim. Mija właśnie 500 lat od jego koronacji.
Przegrali, bo wodzowie byli baranami
W połowie września, 80 lat temu państwo polskie w zasadzie przegrało już wojnę z Niemcami, ten rocznicowy tekst będzie próbą odpowiedzi na pytanie, czemu Polska tak sromotnie tę wojnę przegrała. Kto ponosił za to odpowiedzialność. A odpowiedź będzie zaskakująca, bo wychodzi na to, że człowiek, na cześć którego w polskich podręcznikach historii pisze się same peany.
Zapomniana kompania
W rocznicę wybuchu II wojny światowej w okolicy przypomina się Bitwę Wyrską i walki wokół Mikołowa, przypomina się to, że jedni Ślązacy ramię w ramię z wojskiem polskim stanęli do obrony, a inni (pisaliśmy o nich tydzień temu) ramię w ramię z Wehrmachtem wojsko to atakowali. Jedni płakali za utraconą Polską, inni radośnie witali wkraczający Wehrmacht. I tylko nikt nie wspomina losów „Zapomnianej kompanii”.
Krótki to był zryw
W Mysłowicach zawisły bilbordy, że to właśnie tutaj, na kopalni Mysłowice, wybuchło I Powstanie Śląskie. Słowa te powtarzają władze wojewódzkie i państwowe, powtarza prasa, zamiast zwyczajnie sięgnąć do opracowań naukowych, które tezie o wybuchu powstania w Mysłowicach przeczą. Hasło do walki wydano tam dopiero, gdy powstanie w Tychach i wsiach wokół nich już dogorywało. Jeśli wskazać na rzeczywiste miejsce wybuchu powstania, to właśnie trzeba pokazać na Tychy, Paprocany, Czułów, Bojszowy, Wolę i inne miejscowości wschodniej części ówczesnego powiatu pszczyńskiego.
Polska albo Niemcy – to był drugi wybór
Pisaliśmy o planowanych obchodach 100-lecia I powstania śląskiego. Odbyły się zgodnie z planami, pogoda dopisała, widzowie i uczestnicy też, więc w sumie trudno powtarzać to, o czym pisaliśmy w poprzednim numerze. Ale przy tematyce Górnego Śląska roku 1919, roku I powstania, pozostajemy. Pokazując jeszcze szerzej tło tych wydarzeń, które najwyraźniej mało kto rozumie.
Człowiek, który naprawdę dowodził Bitwą Warszawską
Echo jest tygodnikiem górnośląskim, więc teoretycznie historii spoza Śląska w nim być nie powinno. Ale gdy premier mówi w Katowicach, że Polska bitwę warszawską wygrała dzięki Józefowi Piłsudskiemu, to trudno nie zaprotestować. Bo wygrała ją przede wszystkim dzięki dwóm ludziom: generałowi Tadeuszowi Rozwadowskiemu i … Józefowi Stalinowi.
Wio koniku
Przełom XIX i XX wieku to czas, kiedy rozwój cywilizacji bardzo przyspieszył. Mówimy o nim w kontekście elektryczności, hut, samochodów, samolotów, chirurgii nawet. Tymczasem dla naszych górnośląskich przodków najważniejsze były być może zmiany, które zachodziły w transporcie… konnym. Ponieważ jednak najlepiej znam temat z okolic Mysłowic, będę operował przede wszystkim tutejszymi przykładami.
Miasta Duchów
Czy to cień, czy jeniec były, polski, niemiecki, sowiecki? Czy to wiatr, czy echo dawnych salw? Wiatr hula, historia zawodzi, zwiedzać, czy brać za pas nogi? Cicho wszędzie, głucho wszędzie, co to będzie, co to będzie…
Turystyka to nie tylko piękne pałace, strzeliste góry, czyste jeziora. Są tacy, którzy wolą zwiedzać miejsca ludne niegdyś, a dziś wymarłe. Miasta widma. Wiele takich na świecie, ale i na zachodzie Polski, na dawnych terenach niemieckich, także parę znaleźć można. Zapraszam do miast wymarłych.
Kraina mordowanych ludzi
Na przełomie maja i czerwca zaczęła się największa wojna w historii Europy, a jedną z wojujących stron był Śląsk. Rzucił wyzwanie najpotężniejszemu państwu na europejskim kontynencie, i nawet przez pewien czas odnosił militarne sukcesy. Jednak niemieckiemu cesarzowi, któremu Ślązacy rzucili rękawicę, z pomocą przyszedł polski król. A wojna rozlała się na całą Europę.
Wywiad
Uśmiech ładuje nasze akumulatory
Rozmowa z Katarzyną Polok- Marcol, Prezesem Fundacji Bajtel- Mysłowice Pomagają
Stare fotografie
Mąż wyrusza na wojnę
Maria Piekorz (1879-1951), szanowana akuszerka bojszowska z pierwszym mężem Grelą, który jako marynarz poległ na I wojnie światowej.
Echo historii
Zapomniani, bo Żydzi
Nauczono nas uważać, że jest tylko siedmiu polskich laureatów Nagrody Nobla: Henryk Sienkiewicz, Władysław Reymont, Maria Skłodowska-Curie , Lech Wałęsa, Czesław Miłosz, Wisława Szymborska i Olga Tokarczuk. Polacy zapomnieli o dodatkowych dziesięciu swoich noblistach! Dlaczego? Bo byli polskimi Żydami! Czyż to nie antysemityzm? Zwłaszcza, że na stronach Komitetu Nobla o każdym z nich przy kraju pochodzenia przeczytamy: Polska.
W naszej kuchni
Zupa rybna - powrót w wielkim stylu
Do pewnych smaków się dojrzewa, wiem to na pewno. Chociaż im dłużej próbuję nowości, tym częściej łapię się na tym, że po komentarzu: „No co ty, nie lubisz koziego sera? Może nie jadłaś dobrego?”, zaczynam myśleć, że „do pewnych smaków się dojrzewa” to najmądrzejsze i najtrafniejsze co można powiedzieć w takiej sytuacji, zakładając, że mamy ambicję powiedzieć cokolwiek. Tak było z wieloma smakami, o jednym przekonałam się stosunkowo niedawno.
Reportaż
Góra śmieci czy też wyspa skarbów?
Ostatnio był u nas wywóz tak zwanych śmieci wielkogabarytowych, ludzie powystawiali stare kanapy, sprzęt AGD, zabawki dziecięce którymi już się ich pociechy się nie bawią albo sprzęty z których już wyrosły. Wynoszenie zaczęło się już w weekend. I gdy siedziałam na schodach paląc papierosa jechała bagażówka - i ni z tego ni z owego zatrzymała się na ulicy; mężczyzna siedzący przedtem na miejscu pasażera wysiadł z auta i zabrał sprzed jednego z domów stojący wśród innych śmieci mały, różowy, dziecięcy rowerek, po czym zaniósł go do samochodu. Najwyraźniej dla niektórych śmieci, a dla innych skarby.
Naszym tropem
Smog – bo nie umiemy palić
Zadymiły kominy. Wraz z jesiennymi chłodami nad dzielnicami domów jednorodzinnych uniosły się dymy, pojawił się charakterystyczny zapach spalanego węgla. Mniej w nowych zamożnych dzielnicach willowych, bo tam palenie węglem należy do rzadkości – bardziej w dzielnicach starego budownictwa jednorodzinnego, jak tyskie Urbanowice czy Cielmice oraz okoliczne Wyry, Kobiór, Bojszowy, Lędziny. Wszędzie tam palenie węglem jest wciąż powszechnym standardem. I musimy się liczyć, że do marca, może kwietnia, normy pyłu zawieszonego i niektórych szkodliwych związków będą przekroczone wielokrotnie. A śląskie miasta będą w czołówce najbardziej zanieczyszczonych w Europie.